Po ponad trzech tygodniach poszukiwań odnalezione zostało w bułgarskim Pomorie ciało Aleksandry F. z Bielska-Białej. Trwa sekcja zwłok.
Przypomnijmy, kobieta, trener karate, wyjechała na urlop z rodziną do bułgarskiej miejscowości Pomorie 26 czerwca. 41-latka wypoczywała wraz z mężem i dwójką dzieci w wieku 8 i 16 lat na zorganizowanych wczasach. W sobotę 30 czerwca po południu wyszła z hotelowego budynku i ślad po niej zaginął.
- Ciało 41-letniej kobiety zostało odnalezione z leśnym zagajniku - poinformowała bułgarska policja w Burgas. Wszystko wskazuje na to, że kobieta popełniła samobójstwo. Jak powiedziała rzecznik bułgarskiego MSW Tsvetelina Radeva, ciało zostało przewiezione na Wydział Medycyny Prawniczej UMBAL Burgas, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok - informuje portal vaaju.com.
41-latka została znaleziona ok. 500 metrów od hotelu, obok którego zaginęła. Mimo że Polka miała spory tatuaż na ramieniu, jej ciało było tak zdeformowane, że nie był on widoczny. Ubrania, które miała kobieta, pasowały do tych, w których Aleksandra F. wyszła feralnego dnia z hotelu.