Do dziś boją się go ludzie w okolicy. Diabeł Kosper, który, jak głoszą ludowe podania, w dawnych czasach grasował w Krzyżówkach na tzw. Watówkach, podobno wciąż tam jest.
- Moje babcie opowiadały mi o diable z Krzyżówek. Nie wiem skąd wziął się na Żywiecczyźnie. Początkowo pojawiał się w Jeleśni. Lubił przychodzić do Starej Karczmy na zabawy i tańczyć. Zawsze wzbudzał zainteresowanie wśród gości karczmy, tańczył na środku sali - mówi Anna Dunat, gawędziarka z Pewli Wielkiej.
Stamtąd diabeł przeniósł się właśnie na przysiółek Watówki w Krzyżówkach. Służył u jednego z gazdów. Oprócz Krzyżówek i Jeleśni widziano go również m.in. w Korbielowie. Jak wyglądał? - Był czarny, miał kopyta, a na głowie kapelusz - wyjaśnia pani Anna i dodaje, że jego twarz zawsze była ubrudzona od pracy.
Jak ty komu, tak on tobie
Diabeł służył u ludzi, pomagał im w codziennych obowiązkach np. palił w piecach. Od gospodarzy wymagał jedynie pożywienia.
- Jeśli ludzie byli dla niego dobrzy, to on odpłacał im się tym samym, ale jeśli mieszkańcy miejscowości źle go traktowali i przeklinali mówiąc: „do diabła” czy „do czorta” to psocił. Przewracał kurniki z kurami, odczepiał wozy od koni, gdy jechały pod górkę, ale robił też gorsze rzeczy - mówi gawędziarka. - U jednego z gospodarzy pilnował dziecka. Ze złości włożył je do pieca. Na szczęście nic poważnego się nie stało. Rodzice przybyli na czas i wygnali nieodpowiedzialnego opiekuna - opowiada pani Anna. Ponoć po tym zdarzeniu, ale może i po innym, usiadł na jednym z buków na Watówkach i stamtąd obserwował okolicę. I ma robić to do tej pory.
Sprowadza nieszczęścia
Nasza rozmówczyni podkreśla, że diabeł wzbudzał wielki strach. - Strasznie się go ludzie bali, dalej się go boją, nie chcą o nim mówić. Sądzą, że jeśli o nim wspomną, to zdarzy się jakieś nieszczęście - dodaje Anna Dunat.
Próbowaliśmy uzyskać więcej informacji o diable od innej z regionalnych gawędziarek, ale usłyszeliśmy: „Nic o nim nie opowiem. Chcę jeszcze żyć”.
Co ciekawe, diabeł podobno wciąż przebywa w Krzyżówkach, ale w innym wcieleniu. - Niezmienne pozostały jego diabelskie cechy - mówi Anna Dunat. Złowroga postać nie ujawnia się ludziom, ale kto wie, być może jeszcze o niej usłyszymy. Turyści, którzy znają tę historię, wędrując tamtędy np. na Mędralową ostrzegają kolegów.
- Wędrujcie grzecznie, nie przeklinajcie. Bo może wydarzyć się coś bardzo dziwnego - sugerują.
Znacie tę legendę? Słyszeliście więcej? Piszcie w komentarzach. Chyba, że się boicie...;)