Barania Góra (1220 m n. p. m.) leży w Beskidzie Śląskim, na terenie miasta Wisła i w zasadzie z tamtym rejonem jest najczęściej kojarzona. Barania to kilka bardzo fajnych szlaków, zwłaszcza o tej porze roku.

Góra leży na granicy powiatów: cieszyńskiego i żywieckiego. Szlaki idące z Wisły często są bardzo mokre. Tamtędy biegną źródła królowej polskich rzek – Wisły. Baranią określa się jako jej punkt początkowy.
A szlaki z Żywiecczyzny? Najpierw przywołać można czerwony, od strony ze Zwardonia, długi, praktycznie 6 godzinny, należący do Głównego Szlaku Beskidzkiego. Na szczyt wychodzi się od strony południowej, po drodze mijając Koniaków. Szybko jednak wchodzi się nim w obszary powiatu cieszyńskiego. Skoro sama Barania Góra leży na granicy, zatem powiatem żywieckim do końca pójdziemy, idąc którymś z 3,5 – 3,5 godzinnych szlaków - niebieskim z Milówki, a czerwonym z Węgierskiej Górki. W grę wchodzi też całkiem wygodna opcja - wędrówki a z Radziechów (ostatni przystanek MZK) niebieskim szlakiem, który dochodzi do czerwonego z Węgierskiej Górki. To trasa wygodna, ponieważ do Radziechów dojeżdża z Żywca autobus miejski linii nr 5.
Wszystkie te szlaki dostarczą należytych trudności pieszym mającym ochotę na trochę wysiłku. W ostatnich latach trochę zmienił się ich charakter. Nie jest to już – jak kiedyś – wędrówka pośród drzew iglastych. Drzewa te zdewastował kornik. Pójdziemy raczej czymś na podobieństwo połonin, pośród rudawych i rdzawych traw oraz siłą rzeczy pośród całkiem efektownych widoków - szczególnie teraz, gdy grają swoją grę dookoła kolory jesieni. Brak drzew miewa więc i pozytywne strony.
Jest jeszcze jedna ciekawostka. Idąc szlakami z Żywiecczyzny nie spotyka się wielu turystów. Tymczasem na samym szczycie można spotkać wręcz tłumy. Oczywiście szczególnie oblegana jest wieża widokowa. Jak od wieków, tak i teraz zdecydowana większość tych na szczycie, to osoby wychodzące na szlak z Wisły.