Ostatnia strzelanina w amerykańskim Las Vegas i kilkkadziesiąt jej ofiar przywołują dyskusję na temat broni palnej i jej posiadaczy, zwłaszcza w kontekście różnych działań opcji rządzącej i pomysłów jej posłów, np. Stanisława Pięty. Do jakiego momentu taki przedmiot to ochrona osobista, a od jakiego zagrożenie dla innych? W Polsce i na Żywiecczyźnie to nie jest na szczęście istotny problem, jednak statystyki mówią, że posiadaczy broni lawinowo przybywa i opinie, że po wprowadzeniu programu strzelnicy w każdym powiecie przybędzie ich jeszcze więcej. Z jakim przełożeniem na codzienność?
Niedawno pisaliśmy o zawiązującej się Żywieckiej Inicjatywie Strzeleckiej 2020. Zaangażowany w jej powstanie poseł PiS z naszego regionu, Stanisław Pięta, od dawna jest znanym orędownikiem nie tylko nauki strzelania, ale i szerokiego dostępu obywateli do broni. Jak się przyznał „Super Expresowi” sam takowej nie posiada, gdyż ... żona mu na to nie pozwala. W wypowiedzi dla naszego portalu przyznał jednocześnie, że to "flement o dużym znaczeniu dla obronności kraju". Dla jego bezpieczeństwa zatem. Ale czy powszechne posiadanie broni bezpieczeństwo statystycznego Polaka, a nawet żywczanina zwiększa, czy wręcz przeciwnie, w skrajnych przypadkach potęguje zagrożenie? Mając oręż, możemy się bronić, ale i posiadaczowi oręża łatwiej nam zagrozić. To długi i coraz częstszy dylemat, towarzyszący tematowi posiadania takiego sprzętu. Jako że poseł Pięta był w tym tygodniu nieuchwytny, nie poznaliśmy jego poglądu na ten konkretny aspekt.sprawy.
Kto może posiadać w Polsce broń?
Temat jest złożony, zależny od przeznaczenia, dla jakiego chce się taki przedmiot posiadać. Decydują względy prawne, zdrowotne, psychologiczne. Najbardziej wyśrubowane są kryteria policyjne, jakie trzeba spełnić, aby mieć broń dla ochrony osobistej. Tutaj musi istnieć wyraźna potrzeba, czyli trzeba udowodnić realne niebezpieczeństwo. Takie pozwolenie nie jest też sprawą tanią. W ubiegłym roku kosztowało około 2,4 tys. zł.
Jakie są statystyki?
Coraz głośniej mówi się o tym, że rośnie liczba wydawanych pozwoleń na broń. Szacuje się coroczny przyrost o około 70%. Stan ogółem, w skali kraju, na koniec 2016 roku to 197,9 tys. osób, którym wydano broń i 424,6 tys. jej egzemplarzy. W samym tylko ubiegłym roku natomiast wydano ogółem w Polsce 13 831 osobom. Do jakich celów? Policyjne statystyki wyróżniają następujące: ochrona osobista (244), ochrona osób lub mienia (2), cel łowiecki (5007), sportowy (4835), rekonstrukcja historyczna (8), kolekcjonerstwo (3605), cel pamiątkowy (21), szkoleniowy (104), inne (6).
Oczywiście to broń, którą jej właściciele posiadają legalnie. Eksperci szacują, że ta ilość mogą jeszcze wydatnie wzrosnąć, gdy wejdzie w życie plan MON i MSWiA, o strzelnicy w każdym powiecie, o czym pisaliśmy TUTAJ. Warto przy tej okazji dodać, że według sondaży większość Polaków (62%) nie popiera uproszczenia dostępu do broni palnej. Polska póki co należy do grupy krajów, gdzie ilość wydawanych pozwoleń na posiadanie broni jest stosunkowo niska. Porównajmy. W Polsce to 1,49 sztuk na 1 tys. mieszkańców, w Czechach i na Słowacji 8,3 , a w Niemczech aż 32.
Bywają tragicze skutki
W powiecie żywieckim najgłośniejsza w ostatnim czasie tragedia miała miejsce w Nieledwii, w listopadzie 2015 roku. Mężczyzna pozostawił w domu niezabezpieczoną i naładowaną broń myśliwską. Pod jego nieobecność sztucer wziął do zabawy jego 12 – letni syn. Chcąc postraszyć rówieśnika, wycelował w jego głowę i strzelił, powodując śmierć. Oskarżony ojciec chłopca, otrzymał za to najpierw cztery, a po apelacji dwa lata więzienia.
