Nie samymi górami żyje festiwal. W sobotnie popołudnie widzowie byli uczestnikami ciekawego spotkania z Marysią Dydycz - podróżniczką, żeglarką i miłośniczką najzimniejszych części globu.

"Antarktyka i Georgia Południowa, czyli tam, gdzie mieszkają pingwiny" to tytuł jej prelekcji. Złożyły się na nią głównie: nabyta wiedza i relacja podróżniczki z odbytej kilka miesięcy temu podróży w okolice Bieguna Południowego. Można było usłyszeć, jak na przybyszów reagują pingwiny i dlaczego 80% z nich to "rozwodnicy", dlaczego i kiedy zmniejszyła się populacja słoni morskich oraz jak reagować, gdy w arktycznych warunkach zepsuje się część takielunku. Okazało się, że Marysia Dydycz jest nie tylko niezłą żeglarką i obserwatorką życia podbiegunowej fauny, ale też sprawnym mówcą. Jej opowieści słuchali chętnie i młodzi goście, pytając potem na przykład - co je słoń morski. Albo - kiedy była pierwszy raz w tamtych rejonach. Na to drugie pytanie odpowiedziała właśnie, że na Przylądku Horn zjawiła się w wieku 16 lat i to wówczas stwierdziła, że jest stracona dla świata na rzecz najodleglejszego południa. Skoro tak, to może nie była to ostatnia wizyta żeglarki na żywieckim festiwalu, może usłyszymy jeszcze od niej o następnych wyprawach. Na razie można śledzić jej relacje na kanale youtube - Dogonić horyzont