Od kilku dni bardzo wiele słyszy się w ogólnopolskich mediach o neofaszystach i ich imprezie na okoliczność urodzin Adolfa Hitlera. Przy okazji toczą się rozmowy na temat skali tego zjawiska. Czy dotyczy to również naszego regionu?

Reportaż o tym zdarzeniu wyemitowała stacja TVN w swoim cyklu Superwizjer. Traktował on o obchodach przywołanej wcześniej daty przez grupy osób o radykalnych poglądach, gdzieś w środku lasu. Było widać „hailowanie”, płonące swastyki, tort z tym samym znakiem, ułożonym z wafelków. Późniejsze części „obchodów” odbywały się już w zamkniętym pomieszczeniu, przy udziale znacznie większej liczby osób.
Przywołały te zajścia szereg komentarzy i opinii na temat tego, czy mamy do czynienia z masowym zjawiskiem, na które się nie reaguje należycie i w odpowiednio wczesnej fazie – jak uważali jedni, czy też mowa o „marginesie marginesów” - jak twierdzą inni.
Rodzi się też pytanie, czy mamy z takim epatowaniem skrajnymi poglądami do czynienia tylko w Wodzisławiu – w okolicach którego odbywały się przywołane imprezy, Białymstoku – gdzie przed sądem toczyły się sprawy przeciwko rzekomo propagującym faszyzm oraz kilku innych miejscach, czy też nie?
Żywiecczyzna ze swastykami?
O ile ostatnio nie słyszało się dużo o propagowaniu faszyzmu w naszym regionie, o tyle nie jest to u nas temat zupełnie nowy i obcy. Kilka lat temu wiele inicjatyw na rzecz nagłaśniania postaw i incydentów profaszystowskich oraz walki z mową nienawiści podejmowała Fundacja Klamra. Zapytaliśmy prezesa Dariusza Paczkowskiego, czy i w jakim stopniu takie postawy cechują też Żywiecczyznę.
- Zważywszy na skalę zjawiska, w Żywcu i okolicy można mówić o podobnej wielkości ruchów neofaszystowskich, co w całym kraju. Środowiska skrajne zmieniły postępowanie i przenikają we wszelkie możliwe szczeliny w taki sposób, że trudno mówić tutaj o konkretnych granicach regionalnych. W skali ostatnich lat były jednak zdarzenia związane z propagowaniem faszyzmu i działaniami przeciwko temu. Wraz z burmistrzem Szlagorem zamalowywaliśmy swastyki w Wieprzu, ze strony drugiej zdarzyły się najazdy na osiedle socjalne na Kabatach. Były też konkretne reakcje w moją stronę, miałem przebijane opony w samochodzie – powiedział Paczkowski.
Radykalne Południe
Swego czasu głośno było o organizacji Radykalne Południe, której przedstawiciele weszli w swego rodzaju spór z założycielem Fundacji Klamra.
- Nie spodobał się też mój mural z tęczą na Oś. 700 lecia. Po doniesieniach do prokuratury jedna osoba została skazana na pół roku. Jak już mówiłem, trudno tutaj mówić o konkretnych granicach, grupa związana jednak była głównie z Bielskiem. Jest niestety bardzo cienka granica pomiędzy patriotyzmem a skrajnym nacjonalizmem, łatwa do przekroczenia i często wykorzystywana w propagandzie. W tym przypadku doszło nawet do swoistego przymierza kibiców Górala Żywiec i BKS Stal Bielsko - Biała, którzy zwykle się nie zgdzają. Nie można oczywiście uogólniać i mówić ogólnie źle o "Góralu", jednak wśród jego kibiców są osoby o takich poglądach. Żongluje się bardzo łatwo i zamiennie symbolem Polski Walczącej i swastyką. Obecnie grupy neofaszystowskie przywołują też chętnie i propagują popularny temat uchodźców i ich przyjmowania lub nie. Dzięki temu zyskują bardziej łagodne oblicze i tolerancję wśród części społeczeństwa niechętnie nastawionej do przybyszów – skwitował prezes zarządu Klamry.
W Żywcu sprawy
Jak informuje portal tVN 24, Klub Prawa i Sprawiedliwości chce od rządu informacji na temat ugrupowań, co do których może zachodzić podejrzenie propagowania totalitaryzmu, m.in. na temat stowarzyszenia Duma i Nowoczesność - poinformował szef klubu Ryszard Terlecki. Informacja miałaby zostać przedstawiona na posiedzeniu Sejmu w czwartek 25 stycznia.
Z wcześniejszej wymiany korespondencji między posłami a wysokimi urzędnikami rządu wynika, że w rożnych częściach Polski regularnie odbywają się przedsięwzięcia, które muszą rodzić pytania o to, czy służby państwa mają nad nimi jakąkolwiek kontrolę. 4 czerwca w sali weselno-bankietowej w Czechowicach-Dziedzicach odbył się koncert pod patronatem organizacji Blood and Honour, której celem jest propagowanie nazizmu".
"Funkcjonariusze policji ustalili, że omawiane wydarzenie miało charakter zamknięty" - zapewniał wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w odniesieniu do koncertu z 4 czerwca ubiegłego roku. „Policjanci nie stwierdzili, aby wykonywano utwory muzyczne, których treść wypełniała znamiona czynów zabronionych, a organizatorzy lub uczestnicy eksponowali odzież lub tatuaże zawierające treści zakazane przepisami prawa. Nie ujawniono również, aby w trakcie ww. koncertu wznoszone były okrzyki, które mogłyby stanowić przestępstwa" - raportował Zieliński działania wokół koncertu w Czechowicach-Dziedzicach. Wiceminister jednocześnie odnotowuje, że "w rejonie klubu, w którym odbywał się koncert" doszło do zakłócenia ciszy nocnej "polegającego m.in. na wykrzykiwaniu słów 'Sieg heil'". Policja - według informacji Zielińskiego - przekazała materiały tej sprawy do Prokuratury Rejonowej w Żywcu. (z mat. TVN24)