Delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bielsku-Białej bada pobrane w Żywcu próbki wody z Soły. Jak na razie uspokaja, podkreślając też, że przed "miastem" kolejne kroki do podjęcia.
Próbki pobrane były wczoraj przed południem.
- Najgorzej było na potoku Sieńka. Tam wyniki wskazały znacznie podniesioną wartość zanieczyszczeń. Natomiast w dwóch punktach pomiarowych na Sole, czyli poniżej potoku Sieńka, odczytaliśmy wyniki, które nie wskazywały na to, iż mogłyby być powodem śnięcia ryb. Dziś pracownicy inspektoratu pobrali do badania następne próbki. Wyniki powinny być najpóźniej jutro. Spodziewamy się jednak, że będą się poprawiać - powiedziała Agata Serafin, kierownik bielskiej delegatury WIOŚ.
Pozostaje wątpliwość, czy tylko wody mogą być zanieczyszczone? Czy mogło dojść do skażenia gleby?
- Nic nam nie wiadomo o tym, by miała być zanieczyszczona gleba. Taka właściwie jest funkcja studzienek burzowych, aby zanieczyszczenia w postaci ciekłej trafiały własnie tam - dadała kierownik delegatury WIOŚ.
Czeka robota ze studzienkami
Pozostaje jeszcze jeden skutek poniedziałkowej akcji gaśniczej. Jak twierdzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, wiele zanieczyszczeń chemicznych pozostało na pewno jeszcze w kanałach burzowych. W gestii Urzędu Miejskiego będzie teraz leżało usunięcie tego brudu:
- Mamy przygotowane pismo do władz miasta w sprawie oczyszczenia kanałów burzowych. Chodzi o to, aby przy kolejnych zmianach pogody przede wszystkim nie wywoływały przykrego zapachu chemicznego i żeby nie przedostawały się ewentualnie dalej - wyjasniła Serafin.
Czekamy na kolejne wyniki badań wody, przede wszystkim z Soły.