W niedzielnej fazie wyborów samorządowych Antoni Szlagor został wybrany zarówno na burmistrza, jak i radnego. Podobnie rzecz się ma z jego dotychczasowym zastępcą, Markiem Czulem. Co dzieje się w takiej sytuacji?

Antoni Szlagor w wyborach na fotel burmistrza Żywca uzyskał 8246 głosów (56,42%), zostając włodarzem miasta w I turze. W elekcji do Rady Miejskiej również został wybrany, otrzymując 459 głosów. Według prawa wyborczego nie może pełnić obu ról jednocześnie. Kto więc i w jakim trybie zajmie miejsce radnego zamiast Szlagora?
- Żywiec jest gminą powyżej 20 tys. mieszkańców, a więc nie są potrzebne dodatkowe wybory. Na mocy ustawy my wygaszamy jego mandat radnego, a do Rady Miejskiej wchodzi kolejna osoba z tej samej listy co burmistrz, w tym samym okręgu, z największą liczbą głosów – wyjaśnia dyrektor Delegatury Państwowej Komisji Wyborczej w Bielsku-Białej Andrzej Adamek.
Spośród chętnych, którzy 21 października nie otrzymali mandatu, najwięcej głosów na liście Komitetu Wyborczego Wyborców Antoniego Szlagora w Okręgu nr 1 otrzymał Tomasz Kotajny. Zagłosowało na niego 117 osób (3,64% w skali okręgu). Kotajny, to radny miejski kończącej się kadencji, a także dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg.
Trochę inna sytuacja tyczy się obecnego wiceburmistrza, Marka Czula. Wybrano go radnym, składając na niego 369 głosów (10,60% w skali okręgu). On też nie może występować w obu rolach.
- Marek Czul, jako zastępca burmistrza, nie był wybrany w wyborach powszechnych, tylko z nadania burmistrza. Nie traci więc mandatu radnego automatycznie, musi się go najpierw zrzec. Hipotetycznie, gdyby tak zrobił, tryb postępowania jest taki sam, jak we wcześniejszym przypadku. Do rady miejskiej wchodzi osoba z tej samej listy i okręgu, z największą liczbą głosów – dodaje Adamczyk.
Czul kandydował z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Wspólnota Samorządowa Powiatu Żywieckiego, w Okręgu wyborczym nr 4. Następną osobą na liście, spośród niewybranych był Adam Jurasz, który uzyskał 212 głosów. To również radny kończącej się kadencji.