Na godzinę 18.00 w piątek 25 sierpnia zaplanowane było spotkanie z Henryką Krzywonos w auli Szkoły Muzycznej w Żywcu. Zaplanowane, jednak nie do końca się odbyło zgodnie z planem. Owszem, przybyli chętni do spotkania, jednak podwoje szkoły nie zostały przed nimi otwarte.

Dlaczego nie?
Organizatorem spotkania była posłanka Małgorzata Pępek. To od niej uzyskaliśmy informacje na temat przyczyn zamieszania:
- Osobiście przyszłam do pani dyrektor szkoły muzycznej, Jolanty Tomas. Ustaliłam dzień, godzinę, kwotę za wynajęcie sali. Pani dyrektor zapisała w kalendarzu. Wszystko było pozytywnie uzgodnione, nie było żadnego problemu. Termin dzisiejszy był ustalony, umowa ustna zobowiązuje. Wyjechałam na urlop. Gdy wróciłam z niego to dowiedziałam się, że pani dyrektor posłała pracownika do mojego biura poselskiego i przekazała, że sala jednak nie będzie udostępniona. Bez uzasadnienia, bez żadnej argumentacji. Najgorsze było to, że po powrocie zwróciłam się z pismem. Posłałam pracownika, który został arogancko potraktowany, nie przyjęto pisma. Wysłałam go więc pocztą - relacjonowała poseł Pępek.
O ile wcześniej dowiedziała się, że sala nie będzie udostępniona?
- gdy byłam na urlopie, ale do końca nie wierzyłam w to, bo to nieludzkie i wybiórcze traktowanie. Nie może tak być, żeby wynajęcie sali uzależnić politycznie. Ta sala nie należy do pani dyrektor ani Andrzeja Kalaty - dodała posłanka.
Szkoła Muzyczna podlega Starostwu Powiatowemu w Żywcu, którego najwyższe władze należą do Prawa i Sprawiedliwości. Stąd podejrzenie, że sprawa ma charakter polityczny. Próbowaliśmy sami dotrzeć do dyrektor Jolanty Tomas, jednak nie była dostępna dla mediów.
Wiec
No właśnie. Można stwierdzić, że z planowanego spotkania zrobił się wiec przed Szkołą Muzyczną w Żywcu. Pomimo wszystko dojechała do naszego miasta Henryka Krzywonos. Podczas godzinnego spotkania goście zachęcani byli do zadawania pytań posłance. W efekcie częściej były to różnego rodzaju gratulacje lub wspomnienia. Z pytań zdarzyły się właściwie dwa. Jedno o stosunek Henryki Krzywonos do słów Lecha Wałęsy o tym, że godzina „W” może być jeszcze potrzebna, a drugie pytanie dotyczyło sprawy świeżej, o której pisaliśmy TUTAJ, mianowicie powstania w Żywcu Inicjatywy Strzeleckiej. Jeden z przybyłych pytał, czy nasz kraj rzeczywiście jest narażony na takie groźby ataku, żeby każdego obywatela nakłaniać do posługiwania się bronią i posiadania takowej? Pojawiło się kilka transparentów, mniej lub bardziej dosłownie i dosadnie krytykujących zjawisko „dobrej zmiany”. Nie było natomiast przeciwników politycznych. W sytuacji polskiej polaryzacji Żywiec przed Szkołą Muzyczną nie zgromadził kontrmanifestacji.