Takimi słowami starosta żywiecki określił kondycję finansową szpitala powiatowego w Żywcu. Nie ukrywa, że może dojść do najgorszego.

Niedawno pisaliśmy o tym, że oddział chirurgiczny żywieckiego szpitala nie przyjmuje dzieci, które kierowane są do Bielska-Białej. W sporych opałach budżetowych jest jednak cały szpital. Powodem takiego stanu rzeczy jest niekorzystny system rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia. Placówka nie otrzymuje pieniędzy za wykonania ponadryczałtowe. Ponadto wiele usług medycznych, tych najpilniejszych, wyceniane jest według kosztów sprzed kilkunastu lat - tak przekazano dziennikarzom na konferencji prasowej. Nad żywieckim ZZOZ-em wisi widmo zamknięcia roku ze stratą 80 mln zł niezapłaconych świadczeń.
- Jeżeli nie dostaniemy pieniędzy za te świadczenia, sytuacja może być dramatyczna. Szpital będzie musiał całkowicie przestać przyjmować pacjentów. A czy Bielsko przyjmie wszystkich? Sytuacja jest naprawdę nieciekawa. Już w tej chwili mamy problemy z płynnością finansową - powiedział starosta żywiecki Andrzej Kalata.
Kalata jednak ma nadzieję, że znajdzie się jakiś pomysł na rozwiązanie problemu, a władze powiatu rozmawiają na ten temat z prezesem NFZ Andrzejem Jacyną.