Pomimo tego, że biurokracja wydaje się być terminem trącającym nieco "myszką" i poprzednią epoką społeczną, przepisy wciąż pętają nam życie. Szczególnie ma to miejsce w związku z ostatnimi zmianami.
Miałem przyjemność być niedawno na uroczystym otwarciu świetlicy dla dzieci na Oddziale Pediatrycznym. Przyjemność tym większa, ze uroczystość zaszczycili: pani poseł, pan burmistrz i wiele innych szacownych – mniej lub bardziej lokalnie – postaci. Mnie się niestety troszkę źle zsynchronizował czas własny z tym obowązującym i dotarłem minutę po rozpoczęciu. Jak się okazało był to moment, który wykorzystano na poinstruowanie obecnych, w tym i zacnych person, o RODO (rozporządzenia o danych osobowych) i zebranie wszelakich zgód na udostępnianie wizerunku.
Impreza trwała krótko, bo ileż mogła trwać, skoro salka mała, a pani poseł tudzież pan burmistrz szarpani są przez rozliczne obowiązki, zobowiązania i powinności? Około 5 – 8 minut przemów, a potem kilkuminutowy spacer specjalnie przystrojonym przez inicjatorów akcji korytarzem. Na jego końcu dobiegła do mnie jakaś bardzo przejęta pani z papierami w ręce, prosząc o podpis. Czułem co się święci, więc dopytałem, czy RODO i zgoda na upowszechnianie swoich danych osobowych, czyli na przykład zdjęć.? Okazało się, że jest tego kilka kartek. Zlustrowałem je pobieżnie. Zobaczyłem, że będzie trzeba coś podpisać. Jak wiadomo z niejednego odcinka „Expresu Reporterów” lub „Uwagi” TVN, dobrze wiedzieć, co się podpisuje. Przeczytałem więc trochę bardziej uważnie. Trochę, bo gdyby chcieć analizować stan prawny zawarty w piśmie, to popołudnie i wieczór w szpitalu by mnie czekały. Może byłoby lepiej, ponieważ był to dzień meczu Polska – Senegal. Nic to, zabrałem się za podpisywanie, śmiejąc się pod nosem, że 7 minut byłem na uroczystości, a 4 walczę z RODO. Do wypełnienia była też rubryczka, w którą trzeba było wpisać numer dowodu osobistego lub numer PESEL. Dowodu trzeba szukać, a PESEL, zwłaszcza jeśli ktoś ma nie najświeższy, można podać z pamięci. Targnęły mną jednak poważne wątpliwości, czy aby w związku z tym wpisywaniem PESELu, nie powinienem i ja wyjąć z torby podobnych kwitów i prosić o wypełnienie. Tak to będziemy się trzymać wspólnie w szachu, a dzieci czekają.