Soła miała być właśnie zarybiana. Jak wpłyają na to skutki pożaru?
Pożar, który wybuchł w poniedziałkowy wieczór ugaszono już kilka dni temu, ale wiele wskazuje na to, że długo nie wygasną emocje, związane definiowanymi jeszcze szkodami dla ekosystemy wodnego, jakie mogły być skutkiem akcji gaśniczej. Jak już wielokrotnie pisaliśmy substancje chemiczne przedostały się wówczas do wód Soły. Wędkarze z Okręgu PZW w Bielsku-Białej alarmowali o zanieczyszczeniu i śniętych rybach. Z ich punktu widzenia sprawa była tym bardziej dramatyczna, że na kilka dni przed zdarzeniem prowadzili zarybianie Soły. Okręg podawał przy tej okazji ilość wyłowionych martwych ryb jako ponad tysiąc. Burmistrz Antoni Szlagor ripostował, że w rzeczywistości było och znacznie mniej, bo 153. Skąd wzięła się taka różnica?
- Nie wiem? Być może pan burmistrz Żywca brał pod uwagę tylko dorosłe osobniki. Dla nas ikra już jest rybą, a było jej dużo. Trudno też jeszcze mówić o rzeczywistych skutkach, czyli ile śniętych ryb zalega, zwłaszcza jeziora, i czy zalegają. To się dopiero okaże jak będziemy sprawdzać z łódki, albo czy wypłyną po kilku dniach na powierzchnię – powiedział nam Wojciech Duraj, prezes Zarządu Okręgu PZW w Bielsku-Białej.
Będą zarybiać
Okręg bielski dzisiaj, czyli w czwartek 26 kwietnia miał prowadzić akcję zarybiania wód będących pod jego pieczą, również Soły, narybkiem dwuletnim pstrąga potokowego z Zawoi, w łącznej ilości 140 kg. Czy w związku z poniedziałkową katastrofą?
- Zarybianie planowane było wcześniej i będzie przeprowadzane, pomimo zaistniałej sytuacji. Pstrąg jesz wrażliwą rybą, więc będzie to taka specyficzna próbka stanu wód, jak się będą w nich czuć i czy zareagują na zanieczyszczenie? Mówiąc wprost, czy będą padać, czy nie? - dodał Duraj.