Prowadzone śledztwo od początku było skomplikowane, a dodatkowo spowolnione zostało przez zagrożenie epidemiczne.
W minioną sobotę (16 maja) upłynął termin tymczasowego aresztowania trzech mężczyzn, podejrzanych o spowodowanie katastrofy w Szczyrku, gdzie w grudniu ubiegłego roku w wyniku pożaru i zawalenia się domu zginęło osiem osób. W piątek 15 maja natomiast Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej nie uwzględnił wniosku prokuratury o przedłużenie aresztu. Zostało złożone zażalenie na ta decyzję, gdyż śledczy wciąż obawiają się matactwa, tym bardziej prawdopodobnego przy groźbie surowej kary, jaka może być zasądzona oskarżonym.
Przypomnijmy, że od 19 grudnia aresztowanych było trzech mężczyzn. Roman D. – prezes firmy budowlanej z Godziszki, która zleciła przewiert pod ulicą; Marcin S. i Józef D. – pracownicy bielskiej firmy budowlanej, specjalizującej się w przewiertach podziemnych i wykonujący to zlecenie. Usłyszeli zarzuty popełnienia czynu, polegającego na sprowadzeniu pożaru i zawaleniu się budynku, w wyniku czego śmierć poniosło osiem osób. Grozi im kara do dwunastu lat pozbawienia wolności. Ich areszt był już przedłużany.
W sprawie katastrofy w Szczyrku, z uwagi na skomplikowaną materię sprawy, wciąż prowadzone są ustalenia, a śledztwo zostało też spowolnione przez epidemię koronawirusa. O tym tragicznym zdarzeniu przeczytacie TUTAJ.