Za bezpodstawną interwencję policji odpowiedział 35-letni mieszkaniec powiatu żywieckiego. Mężczyzna wezwał policję, bowiem jak twierdził, babcia nie chciała wpuścić go do domu. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce okazało, że drzwi do domu były otwarte czego zgłaszający wcześniej nie sprawdził. Za nieodpowiedzialne zachowanie 35-latek otrzymał mandat karny.
Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Żywcu, w piątek około 10.00 do dyżurnego komisariatu policji w Łodygowicach zadzwonił 35-letni mieszkaniec powiatu żywieckiego i poprosił o interwencję. Jak twierdził, babcia nie chciała wpuścić go do domu, w którym mieszkał i był zameldowany. Dyżurny upewnił się co do okoliczności interwencji i parokrotnie pytał 35-latka czy drzwi na pewno są zamknięte i czy dzwonił do domu, co zgłaszający potwierdził. Gdy policjanci przyjechali na miejsce okazało się, że drzwi do domu były otwarte. Do mundurowych wyszła, zdziwiona ich obecnością, babcia zgłaszającego, która potwierdziła, że drzwi cały czas były otwarte, a do domu nikt nie dzwonił. 35-latek za bezpodstawną interwencję otrzymał mandat karny.
"Niepotrzebne zaangażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem i może kosztować, o czym mówi art. 66 kodeksu wykroczeń. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która realnie potrzebuje pomocy. Ponadto, zaangażowanie służb ratowniczych czy porządkowych do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą one być w miejscu, gdzie tej pomocy rzeczywiście ktoś potrzebuje." - przypomina komunikat KPP Żywiec.