Jedna z francuskich firm produkujących fotograficzne kabiny zaczęła umieszczać je w polskich urzędach wojewódzkich i miejskich. Według niej, dzięki automatom, na miejscu będzie można zrobić sobie zdjęcia dowodowe czy paszportowe, bez konieczności udawania się do zakładu fotograficznego. Pomysł oburzył branżowe środowisko. - Chcą odebrać nam pracę - mówi Jarosław Deka, właściciel jednego z żywieckich zakładów fotograficznych i rzecznik prasowy Krajowego Cechu Fotografów.
Na działania francuskiej firmy wyraziło zgodę Ministerstwo Skarbu. W urzędach na Żywiecczyźnie na razie fotograficznych kabin nie ma. Czy to się zmieni? - Jeśli pomysł zostanie wprowadzony w życie, to mniejsze zakłady fotograficzne przestaną istnieć. Wiele z nich opiera się przecież głównie na zdjęciach dowodowych czy paszportowych, które pozwalają utrzymać im stanowiska pracy - tłumaczy Jarosław Deka.
Nasz rozmówca podkreśla, że oprócz zagrożenia dla zakładów fotograficznych, kabiny w urzędach mają też inne wady. - Maszyny te nie będą przystosowane do fotografowania dzieci i osób niepełnosprawnych, więc nie będą mogły one robić sobie takich zdjęć. To jawna dyskryminacja - zauważa pan Jarosław. Poza tym jakość zdjęć nie będzie zbyt dobra. - Przykładowo, we Francji zdjęcie do dokumentów musi zostać wykonane przez certyfikowanego fotografa, a u nas mają je robić automaty? - pyta fotograf.
- Jestem przeciwny takiemu pomysłowi. To bankructwo dla małych firm fotograficznych - mówi Tomasz Bednarz, właściciel innego żywieckiego zakładu. - Poza tym zdjęcia wykonane w takich kabinach nie będą miały odpowiedniej, wysokiej jakości, a przecież to bardzo ważne - dodaje fotograf.
- Nie pozwolimy sobie zabrać naszego rynku pracy - zapowiada rzecznik KCF i podkreśla, że w tej sprawie złożone są już dwie interpelacje poselskie.