W jednym z portali społecznościowych krąży mem z wizerunkiem Sebastiana Kawy i napisem: "ma na koncie 18 mistrzostw świata, a prawdopodobnie nigdy o nim nie słyszałeś". Być może gdzieś w Polsce. W Beskidach o nim słyszeliśmy, a teraz przekazujemy informacje o następnym tytule.
W dniach 2-15 grudnia br. piloci szybowcowi rywalizowali w Narromine (Australia) podczas 37. Szybowcowych Mistrzostw Świata FAI. O medale w Australii walczyło 78 pilotów, w większości z krajów europejskich, ale też z min. z Australii, Japonii, Republiki Południowej Afryki i Stanów Zjednoczonych.
W piątek (15 grudnia) piloci polecieli na trasę ostatniej konkurencji Mistrzostw. Tym razem wszystkie klasy dostały dooblotu trasę z zadaniem obszarowym. Piloci rozpoczęli rywalizację po godz. 14:06. Trasy w kształcie czworoboku były bardzo podobne. Piloci latali po zachodniej stronie od lotniska, a punkty zwrotne były zarówno na południe, jak i na północy tego obszaru.
Zawodnicy w klasie 15m otrzymali zadanie 320.31 km / 660.90 km (486.31 km) z czasem oblotu 4 godziny z czterema obszarami nawrotu. Pierwszy tego dnia zadanie ukończył Yves Gerster (Szwajcaria), który lecąc szybowcem Jonker JS3 zdobył 1000 punktów. Drugi był Philip Jones (Wielka Brytania) – zdobył 944 punkty. Trzeci do mety doleciał Andre Litt (Belgia), który zdobył 943 punkty. Polscy piloci w piątek zajęli miejsca: 11 miejsce – Łukasz Grabowski, 12 miejsce – Sebastian Kawa. Po podliczeniu punktów z wszystkich dni wyłoniono zwycięzców w klasie 15m:
1. miejsce – Sebastian Kawa (Polska) – 9.121 punktów
2. miejsce – Henrik Bieler (Niemcy) – 8.995 punktów
3. miejsce – Steffen Goettler (Niemcy) – 8.978 punktów