Krokusy - również lokalny oddech wiosny - Beskidy News

Używamy plików cookie, aby pomóc w personalizacji treści, dostosowywać i analizować reklamy oraz zapewnić bezpieczne korzystanie z serwisu. Korzystając z witryny, wyrażasz zgodę na gromadzenie przez nas informacji. Szczegóły znajdziesz w zakładce: Polityka prywatności.

Witaj,

Możesz zobaczyć informacje dotyczące tylko twojego powiatu, wybierając go z listy poniżej.

 

 

Wesprzyj nas na Patronite
patronite

 

 

Nie pokazuj więcej tego okna

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tłumy w Chochołowskiej, na beskidzkich halach luźno. A krokusy takie same...

Zdjecie Piotr Rebis2

Samochody, w tym również na żywieckich numerach rejestracyjnych, parkujące w niedozwolonych miejscach, zdjęcia w krokusach leżąc, stojąc, siedząc, selfie i grupowe, zadeptana Dolina Chochołowska. Przez kilka dni przeżywa co roku o tej porze prawdziwe oblężenie. A przecież dziko krokusy rosną nie tylko tam...

W górskich rejonach przejawem nadejścia wiosny są m.in. krokusy spiskie, najczęściej fioletowe, choć bywają też białe. Jako właśnie zapowiedzi zmiany pory roku, są częstym powodem wycieczek turystycznych.
Głośnym medialnie jest zawsze temat krokusów w Dolinie Chochołowskiej, miejscu mocno z nimi kojarzonym. Zjawisko to stało się jednocześnie ciekawym odzwierciedleniem siły środków masowego przekazu i siły rażenia portali społecznościowych. Apogeum kwitnienia tych pięknych roślin w tatrzańskiej dolinie przypadła na początek kwietnia, a w tym roku trafiło też na dni wyjątkowo pięknej i słonecznej, prawie letniej pogody. Już kilka dni wcześniej media podkreślają zwykle, że to właśnie ten czas, kiedy warto wybrać się w tatrzańskie doliny. Znajduje to szybkie odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Te same media, już od sobotniego rana, donoszą o korkach przy wjeździe w rejon Zakopanego, a w szczególności do Doliny Chochołowskiej. Kilometrowe sznury aut i kłopot z wjazdem, nielegalne parkowanie, bo tylu chętnych zawsze chce zobaczyć krokusy w Chochołowskiej, stałe się kolejnym nośnym tematem dla prasy i telewizji. Przez samą dolinę w ciągu kilku dni przetoczyły się niebywałe tłumy, chwilami bardziej gęste, niż na „Krupówkach”. Chętni, by zobaczyć krokusy, są wszędzie - niestety również i na samych krokusach, choć te, jak wiadomo, są pod ścisłą ochroną, a do tego w tym roku plany są ogrodzone wywieszkami z napisem: „Ani kroku(s) dalej). Przestrzeń internetowa następnego dnia pęcznieje przede wszystkim od mnóstwa zdjęć pt. „ja w krokusach”, ale i od rozmaitych MEMów, w krzywym zwierciadle ukazujących sytuację w Dolnie Chochołowskiej – np. z ładnym białym SUVem, zaparkowanym pośród fioletowego kwiecia.

Na Podhale zawitali też mieszkańcy Żywiecczyzny, mimo iż w ich przypadku obcowanie z pierwszymi wiosennymi kwiatami górskimi nie wymaga przebijania się przez korki „Zakopianki” i szukania parkingu przed Doliną Chochołowską oraz, co dla wielu może być istotne, uiszczania opłaty za wstęp do Tatrzańskiego Parku Narodowego, poprzedzonego w dniach kwitnienia krokusów staniem w kilkugodzinnej kolejce. Szafran Spiski można w u nas napotkać w niejednym miejscu - nie tylko w Beskidzie Żywieckim, ale i Beskidzie Małym. W tym drugim widuje się je w okolicach Targoszowa lub tamtejszego parku krajobrazowego.
Przede wszystkim jednak dziko rosnący „fioletowy dywan” to wyższe partie gór: okolice Rycerzowej, Krawców Wierchu, Hali Miziowej, rozmaitych innych hal. Wyróżnia się tutaj Hala Rysianka, która początkiem kwietnia, w przerwie między śniegami, też bywa mekką dla turystów, wędrujących w poszukiwaniu botanicznej wiosny. Od Doliny Chochołowskiej odróżnia ją możliwość dojazdu z różnych stron. Chroni to przed zatorami drogowymi i kłopotami z zaparkowaniem. Fakt, że dojścia są wytyczone szlakami na wysoko położoną halę (1194 m. n. p. m.), dostarczy powodu dla bardziej efektywnej rekreacji (nie po płaskim). W tym roku obszerne połacie hali zakwieciły się więc krokusami, a przybyli mogli nacieszyć nimi oczy. Była możliwość zrobienia ciekawych zdjęć na tle Babiej Góry, Pilska, słowackiej Fatry i innych kierunków, bez oczekiwania na swoją kolejkę lub przepychania się przez zatłoczone ścieżki.
Chciałoby się napisać, że dla powiedzenia: „cudze chwalicie, swego nie znacie” bardzo łatwo znaleźć ucieleśnienie. Zapraszamy nie tylko na „krokus tour”, ale i wcześniej, do korzystania z uroków naszych Beskidów. Można tu znaleźć wiele atrakcji, dla których nie trzeba się przepychać przez zatłoczone drogi, kierujące w inne powiaty.

 

Udostępnij

3
+3
0
Reklama
Reklama
Fundacja Pomocy Dzieciom w Żywcu
Reklama

Pobierz bezpłatną aplikację

Informacje z Twojego powiatu na wyciągnięcie ręki.

Google Play

Logo Beskidy News
Masz dla nas informacje? Newsy? Widziałeś lub słyszałeś coś ważnego? Chcesz, aby Twoją sprawą zajął się reporter? Daj nam znać. Dyżurujemy całą dobę, reagujemy od razu.

 

Imię i nazwisko (*)
Podaj imię i nazwisko
E-mail (*)
Podaj adres e-mail
Temat (*)
Podaj temat
Wiadomość (*)
Napisz wiadomość
Załącznik
Dodaj załącznik
(gif, jpeg, jpg, png, zip)
Captcha (*)
Rozwiąż captchę