Internetową sieć obiegł film przedstawiający jednego z bielskich strażników miejskich, który jak gdyby nigdy nic, ubrany w mundur z herbem jednostki, przysypia w samochodzie. Poinformowany o sprawie komendant podjął natychmiastowe działania wyjaśniające.

- Tak wygląda na co dzień praca strażnika miejskiego w Bielsku-Białej - komentuje jeden z internautów film zamieszczony na Facebooku, pokazujący, jak jeden z mundurowych przysypia najprawdopodobniej na służbie. - Mieszkańcy naszego miasta finansują ponad 60 takich opasłych misiów, a roczny koszt tej zabawy wynosi już 7 mln 50 tysięcy złotych. Jednak Ratusz twierdzi, że bezpieczeństwo jest bezcenne i warto. Nie wiem co ma wspólnego bezpieczeństwo z zatrudnianiem i finansowaniem osób, które nie mają cienia szansy na przejście najprostszych nawet testów sprawnościowych, jestem jednak pewien, że drzemki emerytów ze Straży Miejskiej za pieniądze bielszczan muszą się skończyć.
Filmik obejrzało ponad tysiąc osób, nie dotarł on jednak do komendy Straży Miejskiej w Bielsku-Białej. O zamieszaniu szefowie tej jednostki dowiedzieli się od dziennikarza portalu Beskidy.News.
- Z uwagi na zarejestrowaną sytuację, wszczęte zostało wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, mające na celu ustalenie czasu, miejsca oraz okoliczności, w jakich nagranie powstało - poinformował Krystian Kowalczyk, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Bielsku-Białej. - Po zakończonym postępowaniu wyjaśniających i zapoznaniu się z całością zebranego materiału dotyczącego przedmiotowej sprawy, wobec funkcjonariusza zostaną wyciągnięte konsekwencje przewidziane w Kodeksie pracy - zapewnił przedstawiciel strażników.
Raz/fot. screen z FB