To trzeci taki przypadek w ostatnich miesiącach.
Jak informuje portal Skijumping, kolejny młody skoczek narciarski z Żywiecczyzny zawiesza karierę sportową. Jest nim Dominik Kastelik. To 21-latek z Gilowic, niedawny członek polskiej kadry młodzieżowej i uczestnik MŚJ 2017. Reprezentował wcześniej Olimpijczyka Gilowice, a potem Sokół Szczyrk. Kastelik w mediach społecznościowych przekazał, że obecnie jest pracownikiem kopalni PG Silesia. Wygląda więc na to, że młoda nadzieja polskich skoków odstawiła narty w kąt.
Reprymenda od mistrza
Skijumping przypomina, że start Kastelika w MŚJ 2017 nie był zbyt udany. Znany po nich był przede wszystkim z tego, że zawalił sobie i kolegom zawody drużynowe na tych mistrzostwach. |Zdecydowanie skrytykował go wówczas Adam Małysz, który już wtedy był dyrektorem koordynatorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. Kastelik na zawodach pokazał się dopiero po roku, zajmując drugie miejsce w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Zakopanem.
Stały problem – finanse
Już przy okazji tych zawodów Dominik Kastelik zwierzał się z tego, że życie skoczka narciarskiego, który znajduje się poza Kadra A nie jest proste. Pracował wówczas zarobkowo jako mechanik, co powodowało, że ciężko było mu stosować sportową dietę, a w konsekwencji utrzymać wagę. Wpływ na porzucenie kariery mogły mieć więc kwestie materialne. Niedawno z tych właśnie powodów narciarstwo porzucili dwaj inni skoczkowie z Gilowic: Krzysztof Biegun i Przemysław Kantyka.