Wiele szumu narobił burmistrz Antoni Szlagor swoim wpisem na portalu społecznościowym twitter. Na szumie się skończy?
Przypomnijmy: Antoni Szlagor poczuł się urażony słowami posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Asta w związku ze zmianami, które partia rządząca chce w prowadzić do ordynacji wyborczej. Poseł Ast w rozmowie z jedna z gazet przyznał (w skrócie), że proponowane zmiany zakończa patologie w samorządach. Antoni Szlagor poczuł się urażony, o czym zakomunikował na twitterze wpisem, który widzicie w galerii. Zapowiedział, że jeżeli poseł Ast nie przeprosi za swoje słowa, sprawa znajdzie finał w sądzie. Choć wiemy, że sprawa dosyć szerokim echem odbiła się w Warszawie w okolicy Nowogrodzkiej, jednak poseł Marek Ast ani za swoje słowa nie przeprosił, ani też nie odpowiedział na nasze pytania, co pracownik jego biura poselskiego tłumaczy „brakiem czasu”.
Próbowaliśmy też spytać samego burmistrza Szlagora, czy dotrzyma słowa i poseł Marek Ast będzie wystepował w sądzie w charakterze oskarżonego. Oczywiście musiałby być w takim przypadku pozbawiony immunitetu, by móc karnie odpowiadać za pomówienia samorządowców, o patologie. Antoni Szlagor odpowiedział wymijająco. Ze słów przekazanych namprzez urzędników z Ratusza wynika, że wpis na twitterze ma charakter prywatny.
- Wspomniane przez Pana konto na Tweeterze jest profilem prywatnym Antoniego Szlagora, w przeciwieństwie do konta na FB, które jest profilem Burmistrza. Nadto sprawy o naruszenie dóbr osobistych dotyczą osób prywatnych i załatwiane są w ich własnym zakresie, przy pomocy wynajętych do tego kancelarii, których usługi finansowane są ze środków prywatnych. Mając powyższe na względzie Urząd Miejski w Żywcu nie jest podmiotem uprawnionych do udzielania informacji w tym zakresie i nie posiada takich informacji - odpwiedział nam bezosobowo Ratusz.
O ile konto na twitterze jest prywatne, o tyle Marek Ast i Antoni Szlagor to osoby publiczne. A samorząd i Sejm nie są miejscem ich prywatnej działalności.
RED./Michał Cichy
O sprawie pisaliśmy TUTAJ
Ilustracja: wpis Antoniego Szlagora na twitterze.