W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o padłej sarnie prz ul. Grojec. Zwierzę zostało zabrane niedługo po naszym, a może i nie tylko naszym zgłoszeniu. W związku z tym zapytalismy, w jaki sposób zajmująca się usuwaniem spółka miejska radzi sobie z takimi sytuacjami i ile jest takich przypadków?

Jak nas poinformowała spółka Beskid Żywiec S.A., pracownicy tego przedsiębiorstwa zbierają każde padłe zwierzę z terenu miasta Żywca z pasa drogowego dróg gminnych oraz wojewódzkich tylko po zgłoszeniu pracownika Straży Miejskiej bądź upoważnionego pracownika Urzędu Miasta w Żywcu.
- Kosztami utylizacji, transportu oraz zbiórki tego rodzaju odpadu jest obciążony Urząd Miasta w Żywcu. Koszty te uzależnione są od wagi padłej zwierzyny, ilości przejechanych kilometrów oraz sposobu zbiórki i ich zabezpieczenia – przekazała Renata Bąk z Działu Transportu Beskid Żywiec S. A.
Odpady z chłodni spółki odbiera specjalistyczna firma Saria Polska oddz. w Wielkanocy (woj. małopolskie powiat miechowski). Posiada on zezwolenia na gospodarowanie odpadami padłych zwierząt i podlega stałej kontroli Inspekcji Weterynarii.
Od początku tego roku Beskid Żywiec S. A. odnotowała 25 zgłoszeń o odbiorze padłych zwierząt z terenu miasta Żywca. Wśród nich było zgłoszenie z 14 marca o zaleganiu padłej sarny, o której pisaliśmy, z ul. Grojec, a także podobnego osobnika z ul. Grapa, z 12 marca.