Piątkowe spotkanie z posłanką Henryką Krzywonos - Strycharską, o którym pisaliśmy TUTAJ, zaowocowało kontynuacją. Jak na niego zareagowało Starostwo Powiatowe w Żywcu, a jak druga strona?
Poniżej cytujemy poniedziałkowe oświadczenie "Starostwa", w reakcji na słowa posłanki PO Małgorzaty Pępek, przesłane przez rzecznika Dariusza Szatania:
"Wobec publicznie wyrażonych zarzutów Pani Poseł Małgorzaty Pępek dotyczących rzekomego odwołania spotkania politycznego w Szkole Muzycznej, informujemy że kierowane pod adresem Starosty Żywieckiego zarzuty są nieprawdziwe i mają charakter czysto polityczny.
Z posiadanych przez nas informacji wynika, że Dyrektor Szkoły Muzycznej nie zawarła żadnej umowy najmu, a o braku możliwości najmu Sali Koncertowej poinformowała pracowników biura poselskiego na dwa tygodnie przed planowanym spotkaniem. Należy podkreślić, że dysponentem Sali Koncertowej jest Dyrektor Szkoły Muzycznej, a jej przeznaczeniem od lat było i jest organizacja imprez kulturalnych, koncertów oraz znaczniejszych wydarzeń i uroczystości lokalnych. To do dyrektorów placówek oświatowych należą decyzje dotyczące udostępniania swoich pomieszczeń, a jako organ prowadzący jesteśmy jedynie informowani o podjętych decyzjach w tym zakresie. Uważamy jednak, że placówki oświatowe nie są właściwym miejscem do organizacji spotkań o charakterze politycznym."
Dzisiaj z kolei ukazała się odpowiedź posłanki Małgorzaty Pępek:
"W związku z przesłanym do mediów oświadczeniem starosty żywieckiego niniejszym publikuję swoje stanowisko:
Spotkanie z posłanką i legendą opozycji Henryką Krzywonos, która do Żywca przyjechała na moje zaproszenie, było zaplanowane od ponad miesiąca. Uzyskałam wówczas ustną zgodę pani dyrektor Szkoły Muzycznej Jolanty Tomas na wynajem za opłatą sali koncertowej. To była nasza ustna umowa, która zobowiązywała. Wyjechałam wówczas na urlop. Pracownik biura poselskiego, w późniejszym czasie, już po zamówieniu i wydrukowaniu ogłoszeń w prasie oraz plakatów, otrzymał informację ze Szkoły Muzycznej, że zgody na wynajem sali koncertowej jednak nie ma.
Chcę wyrazić swój sprzeciw wobec nieprawdziwych informacji dotyczących uzgodnień zawartych pomiędzy mną a dyrekcją szkoły. Zarówno na gruncie prawa, jak również dobrych obyczajów ustne oświadczenia woli, choć posiadające mniejszy walor bezsporności, są jednakowoż wiążące.
Po powrocie z urlopu usiłowałam dodzwonić się do pani dyrektor Tomas, by wyjaśnić sprawę, z panem starostą też próbowałam się skontaktować. Było też nadane pismo z prośbą o wynajęcie sali, bo przyniesione przez pracownika biura poselskiego bezpośrednio do szkoły nie zostało w ogóle przyjęte. Takie są standardy komunikowania za czasów Prawa i Sprawiedliwości.
Z pani dyrektor Tomas uczyniono kozła ofiarnego w całej sytuacji. Pan starosta Kalata zakazał organizacji spotkania w sali koncertowej, reglamentując tym samym dostęp mieszkańców do obiektu, który jest przecież wspólną, publiczną własnością. PiS dzieli ludzi na lepszy i gorszy sort, nawet w Żywcu.
Budynek użyteczności publicznej, jakim jest szkoła, jest dobrem publicznym, który powinien służyć całej społeczności, niezależnie od światopoglądu czy przynależności. Debata publiczna w każdym demokratycznym państwie jest czymś naturalnym a jej ograniczanie przy pomocy sztucznie kreowanych okoliczności uważam za niedopuszczalne.
Pan starosta Kalata, jak zwykle w sytuacji, która nie stawia go w dobrym świetle, zamiast powiedzieć prawdę, wydaje oświadczenie do mediów, cedując odpowiedzialność za zaistniałą sytuację na panią dyrektor. Nie ma cywilnej odwagi powiedzieć, kto zakazał organizacji spotkania z Henryką Krzywonos w sali koncertowej. Cała Polska zareagowała na tę sytuację.
Starostwo oświadczyło, że placówki oświatowe nie są właściwym miejscem do organizacji spotkań, poza tymi kulturalnymi i lokalnymi. Tymczasem w sali odbył się już szereg takich wydarzeń. Jak to się ma na przykład do zorganizowanego w lutym w sali koncertowej wydarzenia z okazji 34. rocznicy zakończenia podbeskidzkiego strajku generalnego, z wyraźnym udziałem Stanisława Szweda jako przewodniczącego delegatów Solidarności czy Piotra Dudy, przewodniczącego komisji krajowej Solidarności. Przybyło też wielu działaczy i członków Prawa i Sprawiedliwości. Kto wtedy wynajął salę i za jaką kwotę?
Przypominam, kto i z jakich pieniędzy, wybudował salę koncertową. Było to za czasów koalicji PO-PSL i starosty Andrzeja Zielińskiego. Środki, ponad 7 milionów złotych, pochodziły zarówno z Ministerstwa Kultury czyli z budżetu państwa, z naszych podatków. Obiekt powinien być udostępniany bez podziałów politycznych wszystkim, czy na zasadzie płatnego najmu, czy też nie, bo to nasze dobro wspólne.
Nie pozwolimy na to, by nawet na poziomie lokalnym Prawo i Sprawiedliwość odbierało mieszkańcom możliwość korzystania z dóbr naszego kraju tylko dlatego, że nie są elektoratem PiS."